poniedziałek, 13 stycznia 2014

NIE JESTES TY, JESTEM JA

Który sprawia, że cierpisz?,  Kto łamie twoje serce?, Kto cię krzywdzi? Kto kradnie ci szczęście lub  zabiera ci spokój? ...
Kto kontroluje twoje życie? , Czy twoi rodzice?,  Czy twój partner?, Stara miłość?,  Twoja matka? Twój szef? ...
Mógłbyś  ułożyć  całą listę podejrzanych lub sprawców. Jest to prawdopodobnie "najprostsza" rzecz którą mógłbyś zrobić. W rzeczywistości jest to tylko kwestią myślenia troszkę i możesz zacząć wymienić  wszystkie te osoby, które nie dały Ci tego, na co zasługujesz, którzy skrzywdzili Cię  lub po prostu zniknęli z twojego życia, pozostawiając głęboki ból, którego do dziś nie jesteś w stanie zrozumieć.
Ale wiesz? Nie trzeba wyszukiwać nazwy. Odpowiedź jest prostsza niż się wydaje, i jest tak, że nikt nie sprawia Ci cierpienia, nie łamie twojego serca, szkodzi Tobie albo odbiera Ci spokój. Nikt nie ma takiej możliwości, chyba że mu na to pozwolisz, gdy otwierasz mu drzwi i oddajesz mu kontrolę nad swoim życiem.
Przejście do myślenia z tego poziomu świadomości może okazać się trudnym wyzwaniem, ale to nie jest tak skomplikowane jak się wydaje. Staje się znacznie łatwiejsze, gdy uświadomimy sobie, że to, co jest stawką, to jest nasze własne szczęście i zdecydowanie najgorszym miejscem do umieszczenia naszego szczęścia, jest miejsce w umyśle innego, w jego myślach, opiniach i decyzjach.
Każdego dnia jestem coraz bardziej przekonany, że człowiek cierpi nie przez to co jemu się dzieje, ale przez to jak to interpretuje. Wiele razy cierpimy, próbując  odpowiedzieć  na pytania, które wiercą  nasz  umysł, takie jak : Dlaczego nie zadzwonił do mnie?, Czy nie myśli żeby mnie poszukać ? Dlaczego nie powiedział mi, to co chciałem usłyszeć? Dlaczego zrobił to, co mnie najbardziej denerwuje?, Dlaczego patrzył na mnie brzydko? i wiele innych pytań, które ze względu na ich ilość, pominę.
Nie cierpimy na skutek działania drugiej osoby, ale przez to, co czujemy, myślimy i jak  interpretujemy to co zrobił, przez bezpośrednią konsekwencję umożliwienia kontroli nad nami.
Jeśli chcesz to zobaczyć bardziej graficznie to, to jest tak jak byśmy dobrowolnie wprawiali w działanie Wudu na siebie, wbijając igły w siebie, za każdym razem,  gdy ktoś trzeci zrobi albo nie zrobi czegoś, co nam przeszkadza. Najbardziej ciekawą i niesprawiedliwą kwestią jest to, że większość z tych osób, które nas „zraniły”, kontynuują swoje życie jak gdyby nigdy nic się nie stało; kilka z nich nawet nie zdoła dowiedzieć się, o tym całym teatrze którym żyjesz w twoim umyśle.
Nie możemy spędzić naszego życia oddając władzę komuś  innemu, bo skończymy uzależniając się  od wyboru innych, przekształceni  w marionetki ich myśli i działania.
Słowa, które kochankowie zazwyczaj mówią  do siebie,  jak: "Kochanie, jesteś moim życiem", "Kochanie bez ciebie umrę", "Nie mogę spędzić mojego życia bez ciebie". Są one całkowicie nierealne i nieprawdziwe. Nie dlatego, że jestem przeciwko miłości, wręcz przeciwnie,  ale dlatego, że żadna inna osoba (o ile dobrze zrozumiałem) nie ma zdolności wejścia do twojego umysłu, modyfikować twoje procesy biochemiczne i sprawić Cię  szczęśliwym, albo sprawiać, że  twoje serce przestanie bić.
Z pewnością nikt nie może decydować za nas. Nikt nie może zmusić nas aby czuć lub zrobić czegoś, czego nie chcemy, musimy żyć w wolności. Nie możemy być tam, gdzie nie potrzebują nas lub tam gdzie nie chcą naszego towarzystwa. Nie możemy oddać kontroli nad naszym życiem, by inni  napisali naszą historię. Może nie jesteśmy w stanie kontrolować tego, co się dzieje, ale zdecydowane jesteśmy w stanie zdecydować jak reagować i zinterpretować to, co się z nami dzieje.
Następnym razem, kiedy pomyślisz, że ktoś cię rani, sprawi, że cierpisz lub kontroluje twoje życie, pamiętaj: Nie jest on, nie jest ona ... JESTEŚ TY, tym który pozwala i jest w Twoich rękach powrót do odzyskania kontroli.
Człowiekowi można wszystko wyrwać, z wyjątkiem jednej rzeczy: Ostatniej z  ludzkiej, wolności, wybór postawa osobista, którą należy wziąć wobec przeznaczenia, by  zdecydować  o swojej  własnej drodze.
Aguila Mirko

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz